Odżywianie i stymulacja mózgu

Skąd się biorą geniusze?

Jeśli się komuś wydaje, że aby wychować zdrowe i mądre dziecko, wystarczy zapewnić mu w pożywieniu we właściwej proporcji wszystkie niezbędne aminokwasy, witaminy i mikroelementy, to się grubo myli. Optymalne dzieciństwo to również optymalny proces poznawania przez dziecko świata, czyli optymalny proces uczenia się, jak również optymalny proces rozwoju psychologicznego i emocjonalnego.

Wszyscy wychowujący swoje dzieci rodzice pragną, by ich dzieci wyrosły na silnych, zdrowych i mądrych ludzi. Każdy ma na to nieco inną receptę i każdemu się wydaje, że on wie lepiej niż ci, co mu udzielają porad w tym zakresie. Jest to trochę tak, jak z polityką i piłką nożną – każdy zna się najlepiej. Ja osobiście bynajmniej nie chcę twierdzić, że wiem już wszystko na ten temat, jednak pewnymi swoimi przemyśleniami chciałbym się z Państwem dzisiaj podzielić. Ze względu na obszerność tematu będę chciał się skupić dzisiaj bardziej na procesie uczenia się sygnalizując jedynie kwestie emocjonalne. Ograniczę się również jedynie do wieku 0-6 lat, gdyż sporo już dzieci optymalnych przyszło na świat w ostatnich liku latach, a poza tym w tym właśnie wieku do zrobienia jest najwięcej.

Odżywianie mózgu

Na początek mimo wszystko parę słów na temat odżywiania. Nikt z pewnością nie kwestionuje roli prawidłowego odżywiania w rozwoju mózgu. Mózg ludzki to materia organiczna o najwyższym poziomie rozwoju ewolucyjnego, ceną jednak za tę złożoność jest wyjątkowa wrażliwość na wahania poziomu wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Odżywianie optymalne z całą pewnością mocno zbliża nas do poszukiwanego indywidualnego optimum, jednak wiele jeszcze prac naukowych zostanie pewnie w tym zakresie napisanych. Jeden z przyszłych artykułów z pewnością poświęcę temu tematowi. Dzisiaj chciałbym jedynie podkreślić, że ewentualne niedobory będą uderzać przede wszystkim w matkę, a w znacznie mniejszym stopniu w dziecko, gdyż ewolucja wykształciła takie mechanizmy transportu związków mineralnych przez łożysko i do mleka, że podczas gdy matka wypłucze się dokładnie z wszystkich soli mineralnych, dziecko będzie miało się całkiem dobrze (co nie znaczy - bardzo dobrze).

Najważniejsze – dobre wyjście z progu

Każdy, kto interesuje się cokolwiek skokami narciarskimi wie, że 90% sukcesu dalekiego skoku to precyzyjne i dokładne wybicie się przy wyjściu z progu. Jeśli nie dokonamy aktywnego wybicia się, z każdym kolejnym metrem lotu będziemy tracić dystans do tych, którzy wybili się w sposób optymalny, a na koniec wylądujemy o 40-50m bliżej niż Małysz, czy Ahonen. Dokładnie to samo jest ze startem dzieci w życie. Każdy rodzic chce, aby jego dziecko miało jak najlepszy start w dorosłe życie. W większości wypadków myśli się jednak jedynie o rzeczach materialnych, a kwestie rozwoju intelektualnego czy fizycznego pojawiają się dopiero w wieku szkolnym. Tym czasem dla sfery intelektu jest to już wtedy musztarda po obiedzie.

Najważniejszym okresem dla rozwoju intelektualnego jest okres do 6-tego roku życia. W tym czasie obserwuje się największy przyrost liczby komórek nerwowych oraz połączeń międzyneuronalnych. W tym czasie proces uczenia się jest najwydajniejszy. Tym czasem okres ten jest w większości przypadków bezpowrotnie marnowany.

Jest to okres, w którym dziecko uczy się w sposób naturalny języka ojczystego, tylko poprzez słuchanie, bo mówić jeszcze nie umie. Czy w jakimkolwiek innym okresie życia człowiek jest się w stanie nauczyć języka przez 1-2 lata bez żadnego wysiłku intelektualnego tylko poprzez słuchanie tego, co się mówi? Nie. Chłonność umysłu w tym wieku jest tak duża, że dzieci są w stanie przyswoić sobie nie jeden język, ale kilka, jeśli będą te języki wokół siebie słyszały. Dzieci są w stanie się nauczyć czytać i liczyć w wieku 3-4 lat, jeśli tylko zastosuje się metody odpowiednie do możliwości percepcyjnych malucha. Jeśli dziecko będzie umiało czytać i liczyć zanim pójdzie do szkoły, to w późniejszym wieku będzie mogło poświęcać czas na zdobywanie wiedzy, a nie na mozolne uczenie się czytania i tabliczki mnożenia, które w wieku 7-10 lat przychodzi już ze znacznie większym trudem, niż w pierwszych 6-ciu latach życia. Z każdym rokiem jego przewaga nad rówieśnikami będzie się zwiększać. Szkoła będzie dla niego raczej rozrywką, kontynuacją zabawy w uczenie się z okresu dzieciństwa a nie karą i mordęgą. Obserwujemy w telewizji programy telewizyjne, w których bystre, mądre dzieci zachwycają nas swoją wiedzą i elokwencją. Te dzieci niczym nie różnią się od swoich rówieśników. One po prostu były we wczesnym dzieciństwie lepiej stymulowane.

Stymulacja mózgu

Wytwarzanie się synaps w mózgu zachodzi w dużej mierze w skutek stymulacji. Jeśli dziecko będzie często, obficie i różnorodnie stymulowane, liczba synaps będzie znacznie większa, niż gdy tej stymulacji nie będzie, a większa liczba synaps, to większy potencjał intelektualny. Jakie mamy drogi do stymulacji mózgu?

1. Stymulacja błędnika

Ta droga jest chyba najważniejszą w pierwszym roku życia, kiedy jeszcze droga wzrokowa i słuchowa nie są dostatecznie rozwinięte. Każda matka wie, że dzieci uwielbiają być kołysane. Uwielbiają, bo tego potrzebują. Kołysanie nie powinno być przy tym ograniczone do monotonnego lulania przed zaśnięciem. Dziecku trzeba już od pierwszych dni życia robić w formie zabawy najróżniejsze ‘samoloty’, ‘helikoptery’, ’podrzucania’, ‘husiania’ i ‘fikołki’. Dzieci to uwielbiają. Od razu widać na ich twarzy nieskrywaną i szczerą radość. Bawiąc się w ten sposób zapewniamy dziecku nie tylko znacznie lepszą koordynację ruchową w wieku dorosłym, ale także znacznie lepsze możliwości w zakresie szybkiego czytania. Koordynacja ruchowa to przecież również koordynacja wzroku do różnorodnych poruszających się obiektów w warunkach ruchu własnego ciała i różnokierunkowych przeciążeń. Związek zaburzeń posturalnych z dysleksją jest na dzień dzisiejszy już niepodważalny. Zdecydowana większość dzieci z dysleksją ma równocześnie gorszą koordynację ruchową.

2. Słuch

Ta droga jest głównym źródłem wiedzy o świecie w pierwszych miesiącach życia, kiedy jeszcze wzrok jest nie w pełni rozwinięty. Dziecko słuchając naszego głosu uspokaja się, ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa. Czytajmy dziecku jak najwięcej już w kołysce a nawet jeszcze w czasie ciąży. Dziecku czytanie będzie się wtedy kojarzyć z przyjemnym kontaktem z mamą czy tatą. Przyzwyczajamy, że czytanie jest niezbędnym elementem każdego dnia. Jeśli czytamy dziecku, wzbogacamy jego słownictwo. Dziecko uczy się poprawnego języka ojczystego. Czytając nie spieszmy się. We wczesnym okresie, gdy dziecko uczy się języka, można dyskretnie rozdzielać poszczególne słowa w zdaniu, by dziecko mogło je lepiej wyławiać z potoku dźwięków i tym samym łatwiej łapać konstrukcje gramatyczne. Jeśli umiemy jakieś inne języki, czytajmy również w tych innych językach. Choć lepiej w takim wypadku, by osoba mówiąca miała akcent oryginalny a nie zniekształcony. Puszczajmy więc kasety z kursami języków obcych. Nawet, jeśli teraz dziecko niewiele się nauczy, to będzie mu znacznie łatwiej nauczyć się danego języka w przyszłości. Czytając dziecku ćwiczymy jego pamięć i koncentrację.

3. Kształty i kolory

W roku 1981 Nagrodę Nobla w dziedzinie Medycyny otrzymali Dawid Hubel i Torsten Wiesel. Odkryli oni mechanizmy zachodzące w obszarze wzrokowym kory mózgowej, przy pomocy których dokonywana jest analiza obrazu. Najpierw rozpoznawane są kształty podstawowe: linie pionowe, poziome, trójkąty, kwadraty, owale itp. Z nich następnie w kolejnych obszarach kory mózgowej składane są kształty coraz bardziej złożone: łańcuszki, bryły, spirale itd. Z tych kształtów złożonych następnie składane są m.in. litery i cyfry. Stymulacja dziecka musi uwzględniać właściwą kolejność. Najpierw kształty podstawowe, następnie coraz bardziej złożone. Tapeta w pokoju noworodka powinna mieć wyraziste kolory i zawierać duże, wyraziste, proste kształty. W miarę wzrostu dziecka kształty te powinny być coraz bardziej złożone i różnorodne, a kolory urozmaicane. Proces wzrostu złożoności wzorów powinien być odpowiednio rozłożony na cały okres dzieciństwa. Tapeta i inne przedmioty, które dziecko obserwuje w pierwszym roku życia jest ważnym elementem przygotowującym do procesu nauki czytania, który zwykle można rozpocząć po skończeniu 1 roku życia.

4. Muzyka

Pewne eksperymenty przeprowadzone na noworodkach wskazują, że wszystkie one mają słuch absolutny. Dopiero brak stymulacji muzycznej sprawia, że zdolności te zanikają. Puszczajmy więc dzieciom dużo muzyki. Róbmy to jeszcze w czasie ciąży. Słuchanie muzyki takich genialnych twórców jak Mozart, Bach Vivaldi, Handel, Beethoven uwrażliwia zmysł słuchu na piękno tych utworów, stymuluje pamięć muzyczną, dodaje energii, relaksuje. Udowodniono, że dzieci, które słuchały dużo muzyki, mają znacznie lepszą pamięć słuchową potrzebną do uczenia się np. języków obcych. Słuchanie muzyki to ponadto dobry trening koncentracji.

5. Ruch

Ruch pełni rolę stymulatora zakończeń nerwowych w mięśniach i ścięgnach. Uczestniczy więc w rozwoju układu posturalnego zawiadującego precyzją ruchów ciała. Odgrywa jednak również ważną rolę jako stymulator przemiany materii. Jeśli będziemy przyzwyczajać dziecko do okresowego wysiłku fizycznego, z przyjemnością zacznie ono w starszym wieku uprawiać jakąś dyscyplinę sportu i będzie czerpać z tego przyjemność. Zaczynajmy pływanie jeszcze przed skończeniem 6 miesiąca życia a jazdę na nartach przed skończeniem drugiego roku życia. To wcale nie za wcześnie.

6. Emocje

Równolegle ze stymulacją mózgu pod względem percepcyjnym musi być prowadzona właściwa stymulacja emocjonalna. Ta kwestia jest najtrudniejsza. Wymaga bowiem od rodziców kontroli własnych emocji. Dzieci bardzo intuicyjnie wyczuwają emocje, jakie odczuwają ich najbliżsi. Nie tak łatwo jest oszukać dziecko pod tym względem. Dzieci trzeba uczyć rozpoznawać emocje i je kontrolować (co nie oznacza zwalczać). Nauczmy dziecko rozpoznawać emocje własne i innych. Rozwijamy wtedy w nich tzw. inteligencję emocjonalną, dzięki której następnie bez trudu poradzą sobie w kontaktach z rówieśnikami a następnie w pracy zawodowej.

Nauka czytania

Może się wydać dziwne, aby naukę czytania zaczynać w wieku 1 roku życia. Takie dziecko jeszcze nie mówi, więc jak tu uczyć czytania? Ależ owszem. Trzeba zaopatrzyć się (albo zrobić samemu) w tekturowe tablice z napisanymi słowami. Czcionka musi mieć wielkość ok. 10cm. Najlepiej, żeby na początku była czerwona, bo ten kolor dzieci najlepiej widzą. Pokazujemy dzieciom słowa i równocześnie je wymawiamy. Ponieważ małe dzieci nie są w stanie się skoncentrować na dłużej niż kilkanaście sekund, w jednej sesji pokazujemy najczęściej ok. 5 słów. Takich sesji możemy wykonać w ciągu dnia kilkanaście. Każde słowo powinno być powtórzone do 3 razy dziennie i przez ok. 5 dni. Stopniowo dodajemy nowe słowa a ujmujemy stare. Zaczynamy od słów, które dziecko zna: mama, tata, mleko, łóżko, butelka itp. Następnie mogą pójść przymiotniki, czasowniki, wyrażenia dwusłowne, trzysłowne. W końcu całe zdania. W miarę jak dziecko rośnie zmniejszamy wielkość liter. U dwu- trzylatków mogą one mieć 4-5cm. To, co może wydać się najdziwniejsze: dopiero na samym końcu uczymy dziecko liter, z których są zbudowane słowa. Dzięki temu dziecko uczy się rozpoznawać słowo od razu jako pojedynczą jednostkę pamięciową, a nie jako zbiór literek, które trzeba mozolnie poskładać.

Nauka matematyki

Matematyka to Królowa Nauk. Biegła umiejętność mnożenia i dzielenia w pamięci to bardzo dobry zadatek, by w przyszłości być wartościowym naukowcem, finansistą czy biznesmenem. O ileż prostsze jest życie, gdy potrafimy w głowie przeliczyć kurs waluty, porównać ceny produktów o różnych wielkościach i ocenić, ile zyskujemy lub tracimy dokonując tego czy innego wyboru.

W początkowym procesie uczenia matematyki konieczne jest wytworzenie skojarzeń w mózgu przypisujące poszczególnym ilościom elementów odpowiednie symbole dźwiękowe - słowa oraz symbole graficzne – cyfry. Ponieważ dzieci łatwiej zapamiętują to, co jest namacalne, a trudniej pojęcia abstrakcyjne (symbole), zaczynamy naukę od pokazywania tablic, na których narysowane są kropki w ilości od jednej do 100 sztuk. Wymawiamy przy tym słowo oznaczające odpowiednią liczbę. Małe dzieci lepiej zapamiętują słowa mówione niż cyfry. Jeśli tablice będziemy pokazywać odpowiednio krótko (1-2s) w dzieciach wykształci się umiejętność oceniania ilości sztuk ‘jednym spojrzeniem’ bez konieczności liczenia. Może się wydawać dziwne, że dziecko będzie rozróżniać 99 kropek i 100 kropek po spojrzeniu trwającym 1-2 sekundy. Chciałbym przypomnieć film ‘Rain Man’ z Dustinem Hoffmanem, w którym opisana jest historia człowieka, który tę umiejętność posiadał. W kolejnym zaczynamy uczyć dodawania i mnożenia na kropkach. W dalszym etapie zaczynamy pokazywać cyfry i liczby. Dzieciom starszym (3-6 lat) możemy pokazywać tablice z prostymi równaniami do rozwiązania. Sesje pokazywania tablic organizujemy podobnie jak w przypadku tablic do nauki czytania.

Reguła dobrej zabawy

Aby dziecko czerpało radość z procesu uczenia się, wszystko musi się odbywać w atmosferze świetnej zabawy. Bawić się musi przy tym nie tylko dziecko, ale również rodzic, czy opiekun. Materiał trzeba prezentować z radością i entuzjazmem różnorodnie modulując głos i zmieniając gestykulację. Ważną zasadą jest nie sprawdzanie dziecka by się dowiedzieć, ile już umie. Jeśli dziecko nie potrafi rozwiązać jakiegoś zadania, może się zniechęcić do tej zabawy. To nie jest wyścig szczurów. Efektów tej zabawy zresztą na początku nie za bardzo widać. Zabawę prowadzimy tylko wtedy, gdy oboje, dziecko i rodzić są w dobrej formie. Gdy któreś jest zmęczone lub chore, odpuśćmy trochę i po prostu poczytajmy więcej dziecku tego dnia. Dziecko nagradzamy pochwałami, całusami i uściskami, a nie słodyczami czy zabawkami. Miejsce do zabawy powinno być dobrze oświetlone, pozbawione bodźców rozpraszających jak telewizor, radio, zabawki, przeszkadzający domownicy. Najlepiej, żeby w proces zabawy zaangażowani byli wszyscy osobnicy, również starsze rodzeństwo. Dzieci uwielbiają się uczyć od starszych dzieci.

Nowe wyzwania

Przybywa nam coraz więcej optymalnych dzieciątek. Jak widać pojawiają się przed nami nowe wyzwania w zakresie ich edukacji. Prawidłowa edukacja wymaga poświęcenia dziecku bardzo dużo czasu. We wszystkich miastach, gdzie jest już jakaś grupka maluchów, będą musiały powstać mini-żłobki, w których ten proces będzie realizowany. Zaczynajmy tak jak umiemy. Bez zrobienia pierwszego kroku nie zdobędziemy doświadczeń. W dalszych artykułach będę rozwijał poszczególne wątki, które dzisiaj zostały jedynie zasygnalizowane.

Dzisiejszy artykuł został napisany na podstawie książki Katarzyny Rojkowskiej „Naucz małe dziecko myśleć i czuć”, którą uważam, że każdy rodzic małego dziecka powinien bezwzględnie przeczytać. Ta i inne wartościowe książki na temat rozwoju emocjonalnego dzieci są dostępne w sprzedaży wysyłkowej w nowo założonej przeze mnie księgarni internetowej ‘Mądra Książka’. Wszystkich zainteresowanych gorąco zapraszam.